Kilkakrotnie opinia publiczna przeżywała szok, kiedy ujawniona została informacja o tym, kto donosił na Karola Wojtyłę. Krakowski metropolita był „numerem jeden” na liście osób, o których UB chciało wiedzieć wszystko. Usiłowano otoczyć go siatką „kapusiów”. Na porządku dziennym było także podsłuchiwanie i nagrywanie przyszłego papieża.
Po latach, jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi, możemy być w pewnym sensie wdzięczni komunistycznym służbom specjalnym. Dzięki ich nagraniom zachowały się niepublikowane nigdzie i nie zarejestrowane oficjalnie homilie kardynała. Materiały, które zachowały się w archiwach Służby Bezpieczeństwa zostały zbadane i przelane na papier przez uznanego publicystę i dyrektora Krakowskiego IPN – Marka Lasotę. Książka „Wojtyła na podsłuchu” zawiera nieznane homilie i wystąpienia Karola Wojtyły zarejestrowane przez funkcjonariuszy SB, a także oryginalne dokumenty pozyskane przez nich drogą operacyjną, czyli wykradzione z Kurii Krakowskiej. Historyk odpowiednio prezentując nam zachowane materiały rysuje obraz bezkompromisowej walki biskupa Wojtyły z komuną.
Książka ma także „drugi poziom”. Pewne ślady wskazują na przemianę życia kilku funkcjonariuszy oddelegowanych do inwigilowania Wojtyły. To były pierwsze cuda przyszłego świętego. Chociaż celem SB było zdeprymowanie duchownego, to z zapisków agentów wynurza się portret niezłomnego człowieka, z którego zdaniem liczą się najwyższe władze kościelne. Zaznacza się szczególnie dobitnie, że ksiądz Macharski (a także Ojciec Rostworowski – przy innej okazji), wyraził się, że obecnie w Kościele katolickim w świecie istnieje poza papieżem jedynie kilka osób mających głos decydujący i rozstrzygający, do tych niewielu należy także kardynał Wojtyła, który uważany jest z kolei w Kurii Rzymskiej za „szarą eminencję papieża” (cytat). Ksiądz Macharski zupełnie wyraźnie stwierdził, że Wojtyła należy do osób rządzących Kościołem.
Ta sensacyjna lektura przypadnie do gustu każdemu, komu bliska jest postać Jana Pawła II, najnowsza historia Polski i dzieje Kościoła. Książkę „Wojtyła na podsłuchu” czyta się jednym tchem!
KK/fra3